***
Nie lubił tego. Zdecydowanie za tym nie przepadał. Unikał
tego tak często, jak tylko mógł. Nawet jak nie powinien, to i tak starał się
wszystko zrobić na własną rękę. Tak bardzo nienawidził prosić go o poradę.
Ale tym razem było inaczej. Nie miał szans na wykonanie tego
we własny sposób. Ani szans, ani czasu.
Dlaczego? Po pierwsze- to był pierwszy raz, kiedy dostał
takie zadanie i w żadnym z poradników czy podręczników nie było napisane, jak
mógłby to zrobić
Po drugie- deadline miał do jutra rana. To szefostwo chyba
powariowało! Niby jakim cudem do rana miałby wyuczyć się tak skomplikowanej
roli jak słodki pluszaczek w bajce dla dzieci?!
Musiał go o to spytać, nie miał wyboru.
Z ciężkim westchnieniem podniósł rękę i zapukał do drzwi
swojego szefa.
- Proszę- usłyszał i przestąpił próg gabinetu.
Za biurkiem siedział niezwykle przystojny mężczyzna.
Dopasowany czarny garnitur podkreślał jego smukłą sylwetkę. Brązowe, ładnie
przycięte, włosy opadały mężczyźnie na oczy o kolorze belgijskiej czekolady, w
które mógłby się wpatrywać godzinami. W rozpraszaniu koncentracji swojego
podwładnego pomagały pracodawcy niezwykle pociągające rysy twarzy, nadające mu
wygląd surowego acz pobłażliwego szefa, który był oczywiście świadomy swoich
atutów, wykorzystując je w najbardziej odpowiednich dla niego momentach.
- Ah, Lee Sungmin! Jak dawno pana u siebie nie widziałem!-
uśmiechnął się nonszalancko
-Ekhm, miałem dużo pracy…- wyjąkał wyraźnie zdenerwowany
Sungmin- Przyszedłem spytać o tą rolę, którą mi pan przydzielił, panie Cho…
- O co chodzi?- zapytał Kyuhyun, wstając z krzesła
Lee przełknął głośno ślinę.
- Nie bardzo wiem, jak mam to zagrać… Jeszcze nigdy nie
podkładałem głosu tak słodkiej postaci i nie wiem, czy mnie na to stać…
- Oczywiście, że tak- wymruczał Cho, wplatając palce w
brązowe włosy swojego podwładnego- Wiem, że to potrafisz.
-Skąd?- spytał zaskoczony Sungmin, podnosząc głowę
To był błąd.
Cho wpił się w jego usta, przyciągając chłopaka do siebie.
- Bo ostatnio właśnie w taki sposób powtarzałeś moje imię…
Tutaj, na tym biurku… Pamiętasz?
-T-tak…
- No, to już wiesz, jak to zagrać. – puścił go z wrednym
uśmieszkiem- Powodzenia!
XD hahahahaha jak; przystało na Evil maknae XDD
OdpowiedzUsuńfajnie ci wyszło
Kocham tego oneshot'a! Normalnie kiedys już go czytałam, ale ta końcówka... cholerny magnetyzm :D Evil Maknae wie co dobre :D
OdpowiedzUsuń