piątek, 6 września 2013

Immortuorum- Prolog + 1 rozdział

*wyciera spocone dłonie w bluzkę*
Dobra. Denerwuję się xD
Jest to moja pierwsza seria, tak jakbym miała być szczera xD
Pomysł wpadł mi w czerwcu, gdy czytałam Draculę. O ile pamiętam, Drakuś właśnie sobie kogoś gryzł (albo rozmawiano o tym, że gryzie xD) i nagle pomyślałam sobie "A co by było, gdyby Kyuhyun był Draculą?" O.o Potem lawina pomysłów, koncepcji i dominujące nad tym wszystkim hasło KYUMIN xD Pisarska blokada jako tako mi minęła i chciałabym się z wami podzielić prologiem i pierwszym rozdziałem Immortuorum (wielbię ten tytuł xD)
Będzie to oczywiście fantasy, jako że osobiście wielbię ten gatunek xD 

Rozdział dedykuję Dilli-chan, która pomogła mi wybrać tytuł :3 Dzięki wielkie! Także, ten tego...
Zapraszam ^^" 



***


Prolog


Wokół panowała pustka i nieprzenikniona cisza. Mrok rozświetlały nieliczne lampy naftowe, których światło odsłaniało fragmenty względnie czystej ulicy. Wiatr zmuszał do ruchu potargane strony porannej gazety, szarej i nudnej, której połowę artykułów stanowiły nekrologi mieszkańców dość dużego jak na te czasy miasteczka, jakim była Mortena.
W każdym wydaniu „Daily Mortena” można było przeczytać od pięciu do ośmiu nekrologów. Była to jedna z codziennych rozrywek morteńczyków- siadając co rano do śniadania, z kubkiem kawy w ręce wczytywali się w życiorys zmarłego, co jakiś czas zerkając na jego uśmiechniętą twarz, widniejącą na burej fotografii nad kolumną. Nikogo w mieście nie dziwiły tak częste zgony. Już nie. Śmierć była w Mortenie na porządku dziennym.
Płomień w jednej z lamp zadrgał i zniknął na moment, niby gasnąc i skrywając w mroku kroczącą samotnie dziewczynę.
Ogień odnalazł ostatnie krople nafty, na nowo rozświetlając fragment szarej ulicy.
Na bruku leżała nieprzytomna, najwyżej siedemnastoletnia, panienka. Błękitny berecik zsunął się z ciemnobrązowych włosów, niczym wachlarz rozrzuconych wokół bladej twarzy nieznajomej. Płaszczyk, kolorem odpowiadający beretowi i pantofelkom, nadal ciasno opatulał drobne ciało dziewczyny, chroniąc ją przed chłodem nocy. Spomiędzy rozwartych warg niewiasty uciekał jeden z jej ostatnich oddechów…
Po drugiej stronie alei, w mroku skrywał się tajemniczy mężczyzna. Rzucając ostatnie spojrzenie swej ofierze, otarł palcem z kącika ust życiodajną krew…


Rozdział 1


(Fragment z porannego numeru gazety „Daily Mortena”- rubryka refleksji)

Wszyscy tęsknimy…

… za pierwszymi wiosennymi promieniami słońca, roztapiającymi śnieg i lód.
… za szczęściem, które być może zbyt wcześnie utraciliśmy.
… za starymi, dobrymi latami, kiedy wszystko było proste i nie zajmowało niepotrzebnie naszych i tak już zszarganych nerwów.
… za bliskimi, których przedwcześnie utraciliśmy i których z bólem serca musieliśmy żegnać wraz z dobrodusznym pastorem.
Jak poradzić sobie z tęsknotą?
Wszystko ma swój kres.
Wiosenne ciepło wypiera letni skwar, ten z kolei usuwa się w cień, widząc na horyzoncie bogatą w kolory i delikatny chłód jesień, której obecnie doświadczamy. Ta jednak także przeminie, ustępując miejsca mroźne, białej zimie, ale nie zrażajmy się- po niej znów nastąpi wiosna a razem z nią nowa nadzieja.
Szczęścia, co prawda, nigdy za wiele, jednakże nie powinniśmy się do niego zbytnio przywiązywać. W życiu nie ma niczego za darmo. Dostatni byt dla siebie i swojej rodziny, także istnienie najbliższych, należy okupić odpowiednią ilością ran, tych na ciele jak i duszy, łez, czasem nawet złamanym sercem. Nie poddawajmy się jednak! Nasze chęci, praca i wiara zawsze zostaną docenione i prędzej czy później otrzymamy odpowiednie wynagrodzenie.
Czasu nie da się cofnąć. To, co było kiedyś, już nie minie. Nie da się zmienić przeszłości, nie potrafią tego nawet najznamienitsi magicy, nie ważne, jak usilnie próbują nam to udowodnić- nigdy im się nie udało i pozostanie to niezmienione. Nie oznacza to jednak, że nie możemy próbować naprawić starych błędów czy wcielić w życie ongiś wyznawanych idei. Jeśli się sprawdzały- dlaczegóż by nie? Nie rozpamiętujmy przeszłości. Uczmy się na błędach i wyciągajmy wnioski, aby czynić świat coraz to lepszym i lepszym. Sprawmy by przyszłe pokolenia mogły być z nas dumne.
Śmierć to straszliwe zjawisko, szczególnie, kiedy dotyka ona niewinne dzieci i naszą radość jako rodziców w postaci młodych dorosłych. Każde pozbawione energii życiowej dziecko to tragedia, z którą, mimo wszystko, należy się pogodzić i iść przez życie z podniesioną głową tak, aby te biedne duszyczki mogły spoglądać na nas z nieba z dumą w oczach.


- Cóż za brednie!
Mężczyzna w szarej koszuli i czarnej kamizelce siedział za średniej wielkości drewnianym biurkiem, przeglądając poranną gazetę. Jego migdałowe, czekoladowe oczy z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem zwężały się złowieszczo, nadając jego łagodnej twarzy groźny wyraz. Ciemne włosy w trakcie czytania zsunęły się z czoła zdenerwowanego człowieka, przysłaniając mu widok na znienawidzoną rubrykę. Zdmuchnął grzywkę z oczu i przeczytał jeszcze raz ostatni fragment, usiłując dojrzeć w nim jakiś głębszy sens. Bez skutku.
- Do diabła z tym szmatławcem!- krzyknął, gwałtownie rzucając gazetę na blat
- Wszystko w porządku?
Do pomieszczenia wszedł wysoki szatyn o śmiejących się oczach. Brązowa koszula delikatnie podkreślała jego sylwetkę, której zazdrościł mu niejeden mężczyzna. Ciemne włosy, ułożone w artystycznym nieładzie, zdradzały, iż ich właściciel nie pokusił się tego ranka, by je ułożyć. Prawdopodobnie jedynie przeczesał je palcami, po czym uznał, że wyglądają na tyle dobrze, aby móc spokojnie wyjść do ludzi.
- Nic nie jest w porządku, Donghae- nadal nieco czerwony na twarzy osobnik wskazał drżącą dłonią brutalnie potraktowaną gazetę- Oni znowu to robią!
- To znaczy, co?- spytał nieco zdezorientowany Lee Donghae
- Szerzą znieczulicę! Słuchaj- zamaszystym ruchem zgarnął plik szarych jak jego koszula stron, z których składała się gazeta- „Śmierć to straszliwe zjawisko, szczególnie, kiedy dotyka ona niewinne dzieci…”
- To akurat prawda- wtrącił Hae
- To tak, ale czekaj! „Każde pozbawione energii życiowej dziecko to tragedia, z którą, mimo wszystko, należy się pogodzić…”
- To też racja…
- Racja?!- zbulwersował się brunet- To brzmi tak, jakby namawiali do przechodzenia nad śmiercią młodych ludzi do porządku dziennego! Jakby mieli się tym nie przejmować! I już to robią!
- W końcu każdy umrze- powiedział Donghae spokojnie- i nikt nie ma na to wpływu. Taka jest kolej rzeczy.- chłopak uśmiechnął się. To była jedna z tych nielicznych sytuacji, kiedy udało mu się powiedzieć coś mądrego przy przyjacielu. Był z siebie naprawdę dumny, co można było zaobserwować, gdy niczym starożytny bohater wypiął swą pierś.
- Donghae- odparł nieco ciszej siedzący za biurkiem mężczyzna- Spójrz.- przewrócił kilka stron i zatrzymał się na ostatniej- W dzisiejszym numerze zamieścili osiem nekrologów. Tylko dwie są poświęcone osobom w podeszłym wieku. Jedna osoba zginęła w wypadku. I taka liczba wspomnień w tej gazecie to norma. A oni sugerują, żeby nie zwracać na to większej uwagi! Pogrzeb i koniec żałoby! Żadnych śledztw, dociekania prawdy. I właśnie to mnie tak denerwuje! Jak oni mogą?!
- Uspokój się.
- Aresztuję ich, przysięgam!
- Nie masz podstaw. Denerwujący felieton nie jest wystarczającym powodem, żeby kogoś zamknąć- odrzekł Hae, stawiając trzymany dotychczas kubek z parującą kawą obok plakietki opatrzonej napisem:
Inspektor Lee Sungmin
Sungmin westchnął. Jego przyjaciel miał zupełną rację.
- Faktycznie… Ale popatrz na to- dotknął dłonią pozostałych zdjęć zmarłych- Ta piątka była zbyt młoda. Najstarszy chłopak miał 19 lat, najmłodsza dziewczynka 14. Nie mogę tego tak zostawić- powiedział stanowczo starszy Lee- Dowiem się, dlaczego stracili życie. Obiecuję na wszystko, co mi na tym świecie drogie, że odkryję prawdę, kryjącą się za ich śmiercią!

6 komentarzy:

  1. *.* to jest na prawde dobre. Ja chce więcej *w*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny rozdział ^^ Hwaiting~ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo ciekawie się zapowiada, oby tak dalej ^.^ Czekam na kolejny rozdział ~ Hwaiting umma <3

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc. Czytałam, jak wspominałaś coś na tt na temat Immortuorum (No, na śpiąco to ja bym tego nie napisała.. xD)i już wtedy mnie zaciekawiłaś. Dopiero dziś doszło do mnie, że link do bloga masz w opisie, więc zawitałam! ^^ (Przepraszam, że tyle zeszło TT)
    Prolog tak świetnie opisany, że aż się dziwię. Naprawdę bardzo mi się spodobała ta nutka tajemniczości. I wampiry. Kocham wampiry TT To taka moja mini obsesja, o której prawie nikt nie wie... No, chyba że odwiedził mój dom, to od razu widać po zastawionych regałach z książkami o takiej właśnie tematyce. xD Czy to już podchodzi pod sasaeng obsesję? o.o
    Faktycznie znieczulica się szerzy i to ból. Jak można tak spokojnie podchodzić do śmierci? Zupełnie jakby zmarła osoba poszła sobie na zakupy i miała wrócić za godzinę. To chore i nigdy, przenigdy tego nie zrozumiem. Śmierć bliskiej osoby to ważna rzecz, a niektórzy traktują to jak kolejny wypad do sklepu czy następna zgubiona lalka barbie. ;;;;
    Opis Donghae jest dchjvcdd. Uwielbiam ten fragment, rly. :D I ten buntujący się Sungmin też jest ddhdsvjh. Kocham ich obu tutaj, no ;;
    ... Więc mówisz, że nie potrafisz pisać? Ha.Ha.Ha. Brałaś coś przypadkiem? Bo naprawdę właśnie o takich autorkach mówiłam! Są świetne, a sobie ubliżają, niepotrzebnie zaniżając ocenę swoich dzieł. Nie wolno tak! ;;
    Mam nadzieję, że już nigdy nie przeczytam, jaką to beznadziejną autorką jesteś, bo się zdenerwuję. ;;;
    H.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok tego dla mnie za wiele, Sungmin detektyw-inspektor i Donghae jako jego pomocnik w klimacie draculi. Oficjalnie umarłam ze szczęścia. Jeszcze jak dojdzie do tego tortu polewa w postaci Kyu-wampira to chyba będę musiała czytać to na stojąco bo ciągle będę skakać ;-)
    VitaMin

    OdpowiedzUsuń
  6. Mowiłam ci już że swietnie piszesz,ale powtorze jeszcze raz! ;** hyhy ;]
    jeju ale mnie zaciekawiłaś ! Prosze o kolejny rozdział kochana ! :))

    OdpowiedzUsuń